x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w
polityce prywatności.
Odc. 6
He, he, polski akcent w japońskiej serii to coś rzadkiego, ale muszę przyznać, że mocno rozbudziło to moją ciekawość :P
BTW, dawno już nie oglądałem serii w której bohaterowie tak irytująco „rozmijają się” z prawdą o uczuciach :P
Hahaha...
Z całym szacunkiem, ale Alien Flamenco mnie po prostu r‑o-z‑w-a‑l-i‑ł…
Hej ho!
Wkurzające...
Oby tak dalej, bejbi...
Re: ???
Natomiast fakt, Berserk to klasyk nad klasykami, anime, które swego czasu zrobiło na mnie ogromne wrażenie. Dziś jako doświadczony widz inaczej na nie patrzę (nie robi już takiego wrażenia). Ale mówienie na serię, że jest słaba jest po prostu nie na miejscu (to do Pana sasukeuzumaki). Berserk to czyste dark fantasy: krew, przemoc, gwałty, dramaty, wszechobecna śmierć, bohaterowie którzy zapadają w pamięć i którym można współczuć. Coś co ciężko jest wbrew pozorom znaleźć w dzisiejszych ułagodzonych (lub na siłę humorystycznych) seriach. SnK urzekło mnie swoim klimatem i wieloma innymi elementami, ale uważam, że i tak jest „ugrzecznione” na tle Berserka…
A tak na marginesie, choć faktycznie grafika jest momentami wadą filmów pełnometrażowych (zwłaszcza tę gęby czy animacje postaci), to uważam, że kinówki Berserka są całkiem udane. Owszem, orginalnej serii (i wrażeniu przy jej pierwszym oglądaniu) nigdy nie dorównają, niemniej i tak były najlepszym kawałkiem dark fantasy (czy wogóle „klasycznego” fantasy) jaki w ostatnich latach oglądałem…
Re: Trololing
Re: Trololing
Niektórzy twierdzą, że seria jest tak specjalnie zrobiona, że niby parodia itd. Ja w to nie wierzę, tandetność tej serii wprost razi w oczy (dawno nie widziałem tak paskudnej grafiki, a przecież pierwsze odcinki była całkiem ładne, ale nie tylko a grafikę tu chodzi), a twórcy brną dalej, choć nie wiem czemu, bo anime ma słabą oglądalność.
Przypomina mi to trochę dawne a dzisiejsze Scooby‑Doo. Urokiem odcinków z lat 70‑tych był klimat i ci gumowi przebierańcy, bo wszyscy wiedzieli o co chodzi, ale było zabawnie i pomysłowo. Natomiast w dzisiejszych Scooby‑Doo wszystko daje się wytłumaczyć zaawansowanym technologicznie robotom takimi jak 15 metrowe dinozaury (dobra dawne Scooby‑Doo też to miały, ale na ogół była to atrapa, która miała tylko ryknąć pięc razy, a nie robot który goni bohaterów przez cały odcinek)... Ciekawe skąd przestępcy wzięli taką technologię i finanse? Od kosmitów? Czy od omnipotężnego rządu? Do czego zmierzam? Że konwencja Samurai Flamenco jest bardzo niezgrabnie zrealizowana i wręcz irytuje zamiast bawić…
Tak na marginesie, jak na serię wysokobudżetową, grafika była momentalnie wręcz fatalna…
Trololing
Czy w przypadku SF mamy do czynienia ze spektakualrnym przykładem klęski budżetowej, gdzie twórcom ewidentnie brakło forsy (i pomysłów) w połowie serii, czy jest to majstersztyk trollingu?
Bo nie wierzę, żeby całkiem jakościowo dobra seria stała się nagle tak tandetna. Porównajcie sobie pierwsze odcinki z tym co serwują nam teraz. Projekty postaci, pojazdów czy potworów wyglądają tak jakby dosłownie ktoś namalował je na kolanie. Z historii obyczajowej zrobił nam się jakiś potworek, który nie śmieszy tylko doprowadza do łez. Skąd nagle ten zwrot o 180 stopni? Moja teoria jest taka: twórcy trollują nas, robią eksperyment społeczny, żeby zobaczyć jak widzowe zareagują na tak radykalną zmianę, zarówno w sferze graficznej jak i fabularnej…
Bo nie jest to chyba książkowy wręcz przykład anime, które z braku kasy z ambitnej serii stało się tak kiczowate i żałosne? Prawda?
Re: 18.01.2014r. – ?
Z drugiej strony serię i tak ogląda się w miarę sympatycznie i choć z pewnością nie uda jej się pobić serii pierwszej (która była czymś świeżym, pełnym uroku), to nadal może to być całkiem fajne anime…
Re: Stan pacjenta nie rokuje poprawy...
Spejs dandi
Dodam jeszcze, że główny bohater jest chyba najwiekszą wadą serii, bo choć, jak mniemam, jest on zrobiony w konwencji anty‑bohatera (czyli cechy typu narcyzm, tchórzostwo, lenistwo itd), ale tak sztampowo, że jest wręcz parodią parodii. I nie jest to chyba zamysł twórców, bo o „incepcję” ich nie podejrzewam…
Aha, no i zawiodła mnie też muzyka, w PV wydwała mi się atrakcyjna, wręcz stylowa, a do tej pory nie usłyszałem żadnego fajnego utworu, łącznie z OP, w którym może i jest fajny motyw muzyczny, ale gościu tak mamla, że aż uszy bolą…
Grafika, cóż… powiem tylko, że mający już swoje lata Bebop bije Dandy'ego o eony świetlne, i nie chodzi mi tu o wyższość ręcznie rysowanej grafy z końca XX wieku, ale po prostu o uczucia włóżone w tworzenie świata w Bebopie. Tutaj twórcy chyba chcieli, żeby było głośno i kolorowo, ale bez zapomieli dać temu uroku…
Dam tej serii jeszcze szansę, bo po fabule (a raczej jej braku) wnioskuje, że mamy tu do czynienia z tzw. samoistnymi odcinkami, więc może trafi się jeszcze jakiś rodzynek.
O!
Od razu skojarzyło mi się z Gingitsune (bardzo podobne „lisie” klimaty), na którym nomen omen się zawiodłem. Mam nadzieję, że tu będzie lepiej, chociaż martwi mnie tylko 10 odcinków. Ostatnio dużo serii ma taki format, zapewne w dzisiejszych czasach „bezpieczniej” jest robić krótsze sezony, zawsze można dołożyć przecież S2 po nazwie :P
Uff...
Kreska faktycznie denerwująca, a sama seria raczej popularności nie zdobędzie (choć pewnie się mylę :P, 4chan już czeka), natomiast jest to myślę swoista ciekawostka pokazująca chyba jak daleko mogą posunąć się twórcy w serii anime, bez (przynajmnie formalnie) przydzielania takowej etykiety „hentai”...
Re: Dlaczego ta seria jest tak wysoko oceniana?
Co mnie w serii urzekło? Mówiłem już parę razy: (w skrócie) klimat, „wciągalność”, pomysły, dynamizm, dramatyczność :D
Temee!!!
A na dodatek to wszystko podane w taki sposób, że niemożliwe jest pozbycie się odczucia pod tytułem „już gdzieś to wszystko widziałem”.
Szkoda waszego czasu, bo mojego już nie odzyskam…
Z ostateczna oceną wstrzymam się do końca (bo po cichu liczę, że coś się ruszy w stosunkach damsko‑męskich :P), ale juz teraz mogę stwierdzić, że serii będzie mi brakować…
Na koniec dodam, że jeśli nie miało się wcześniej z Gurrenem styczności, to lepiej najpierw obejrzeć serial, bo jest on bardziej zrozumiały (sztandarowa chaotyczność serii w filmach osiąga już apogeum :P), a ponadto kinówki pominęły wiele scen wprowadzających nowe postacie do ekipy Dai‑Gurenn. W serii można jednak lepiej poznać postaci i bardziej się z nimi związać (do dziś pamiętam ten szok, kiedy ginie wiecie‑kto). Oceny nie wystawiam bo trudno jest ocenić coś co jest po prostu streszczeniem genialnej serii, może jedynie przez pryzmat dodanych scen, a te były bardzo fajne, choć nie wniosły w sumie nic nowego…
Ciekawe
Re: podróba
Re: Wy tak na poważnie?