x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w
polityce prywatności.
Re: Nie rozumiem
Tak więc zakończmy na tym i każdy niech wierzy w swoją teorię :D, bo i tak pewnie odpowiedzi nigdy nie poznamy…
Re: Nie rozumiem
kliknij: ukryte Już wiem o co ci chodzi. Sorry nie doczytałem. W anime nie jest powiedziane kiedy kości zostały zwrócone. Squera obiecał, że je podrobi i dostarczy. Nie powiedział kiedy. Natomiast później okazuje się że kości są prawdziwe (DNA). Sugeruje to, że mógł mieć kontakt z MM. „Kontakt” taki jak zniewolenie ich aż do momentu poczęcia dziecka. Z tego co wiem w noweli napisane jest, że kości zostały zwrócone 2‑3 lata później (w anime nie pamiętam czy jest to wspomniane). A że niby Tomiko nic nie podejrzewała? Sprawozdanie Saki, której Tomiko ufała. Saki chciała, żeby jej przyjaciele (którzy mieli wyrok śmierci) żyli sobie spokojnie, dlatego powiedziała Radzie, że zginęli (choć miałą wizje w której „przyjaciel” powiedział jej, że Maria faktycznie powinna zginąć). Niestety dopiero parę lat później okazuje się, że Saki popełniła błąd kryjąc znajomych.
Masz o tyle rację, że może i Tomiko powinna zareagować, ale ufała Saki, a dodatkowo nawet ona (w całej swej mądrości) nie spodziewała się, że szczury są zdolne do takich czynów. Musiała pomyśleć, że szczątki faktycznie były ciężkie do znalezienia, stąd opóźnienia. A może szczury ich zwodziły? Mówiły, że robią co mogą, ale poszukiwania są trudne itp. Któż mógł podejrzewać, że te niższe formy życia ich tak zwodzą? W serii dokładnie jest pokazany stosunek ludzi do szczuroludzi. Zresztą atak ze strony szczurów był dla ludzi kompletnym zaskoczeniem…
A jesli chodzi o plan Squery? Skąd wiesz jak Squera to zaplanował? Przecież pokazał wielokrotnie, że nie cofnie się przed niczym, aby osiągnąć swoje cele. Skąd sugestia, że nie podjąłby ryzyka wychowania dziecka? Skoro ośmielił się zniewolić swoje królowe, co powstrzymywało go przed podjęciem ryzyka? Zniewolenie królowych też przecież na pewno nie było łatwą sprawą, bo były dosyć silne. Owszem, nikt nie dawał mu gwarancji, że dziecko Marii nie obróci się przeciwko szczurom, ale czemu miał nie spróbować? Squera towarzyszył naszym bohaterom w wielu sytuacjach, obserwował ludzi, poznawał ich historię przez archiwizator (śmiertelna blokada powstała dużo wcześniej). Gdzieś w pewnym momencie musiał więc wpaść na ten szatański pomysł: co by było gdyby wmówił człowiekowi, iż jest szczurem a ludzie to jego wrogowie, inny gatunek? Squera i tak planował obalenie rządów ludzi (np. szukał broni w Tokio), a dziecko Marii po prostu wpadło mu w ręce i powstała inna sposobnosć, as w rękawie…
Zresztą grafika pełna detali to w moim odczuciu bogate , pełne elementów tła, szczegółowo narysowane przedmioty, bogata kolorystyka itp. Postacie to trochę inna sprawa, bo w anime postacie z reguły nie są zbyt „realistyczne”. Żeby postać była uznana za pełną detali musiałaby mieć pryszcze, wrzody itp :P
Re: Nie rozumiem
2. Kto mówi, że ciąża Marii byłą świadoma? Królowym szczurów wyprano mózgi i kontrolawano tak, że służyły tylko celom reprodukcyjnym. Być może zrobiono to z MM. Było tam wspominane, że w społeczeństwie ludzi seks był reakcją na stres. Być może MM byli bici i torturowani? Brrrr…
3. Squeler pokazał wiele razy, że jest wyrachowany i śmiały. A, za przeproszeniem, „wytresowanie” dziecka nie było trudne, skoro było wychowywane przez szczury od niemowlęcia. Przecież nawet w realnym świecie były historie, gdy znajdowano w dziczy dzieci, którymi opiekowały się zwierzęta. Dzieci myślały, że są zwierzętami (poszukaj sobie w internecie) i tak jak one się zachowywały. Dla dziecka Marii ludzie byli wrogami, bo skoro rodzice (szczury) tak mówią to musi być prawda. Nieświadomemu dziecku można wmówić wiele rzeczy. Skąd się biorą „dzieci wojny”? To dorośli uczą je nienawiści.
Zresztą Squeler nie czekał, aż dziecko (być może) zyska świadomość i na wszelki wypadek stosunkowo szybko wprowadził swój plan ataku na ludzi w życie… Dziecko myśłało cały czas, że jest szczurem i zabijało ludzi bez oporów, tak jak bez oporów ludzie zabijali przecież szczury. Chyba nie zrozumiałeś na czym polega „Death of Shame” w Shin Sekai Yori… albo reakcji Saki w ostatnich scenach ostatniego odcinka, gdy dowiedziała się, że szczury to zmodyfikowani genetycznie ludzie bez mocy… Przecież Saki sama omal nie umarła w wyniku klątwy śmierci gdyż miała świadomość, że choć nie bezpośrednio, to przyczyniła się do śmierci dziecka Marii (ostatni odcinek, Saki łapie się za serce)...
4. Mówię ci, że zwłok nie szukali, bo zgubiła ich ignorancja. Ignorancja i zbytnia pewność siebie gubiła już wiele osób
PS: Niezbitych dowodów w serii na moje teorie nie znajdziesz. Według wielu osób sztuka napisania dobrego scenariusza polega na tym, że pozostawia widzom sporo niedmówień, aby fantazja tychże widzów mogła pójść w ruch :)
Re: Nie rozumiem
Zapominasz o fakcie iż seria stara się pokazać typowy „kompleks bogów”, czyli fakt, że ludzie byli tak przekonani o kliknij: ukryte swojej wyższości nad szczurami iż nie spodziewali się ich nieposłuszeństwa a tym bardziej zdrady. Byli uśpieni, tylko ludzie tacy jak Saki, którzy widziely kulturę szczurów z bliska mogli coś podejrzewać. A rewolucja francuska? Arystokracja nie spodziewała się, że „niższe formy życia”, czytaj ludzie z niższych warstw społecznych się zbuntują, później gdy ich zabijano i palono było już za późno :P. Jest to świetnie w serii pokazane. Wogóle seria w dużym stopniu skupia się na „ewolucji” tych szczurów, z bogobojnych sług do buntowników, czyli sytuacja „z historii ludzkiej cywilazacji” wzięta.
Dam ci jeszcze jedna rzecz do przemyślenia. Twierdzisz, że Maria była zbyt rozsądna, żeby zaufać szczurom. Ale zapominasz, że jej słabym punktem był Mamoru (który sam stwierdził, że ma lichą władzę nad mocą, a ponadto był strachliwy, wymagał wręcz niańczenia, co sama Maria zasugerowała). Mogli go złapać jako zakładnika, mógł być ranny i potrzebować pomocy. Szczury ofiarowały pomoc, uśpiły ich czujność, zniewoliły i „po wykorzystaniu” zabiły. Maria była przerażona, nie mogła reagować, bez narażania życia Mamoru (seria zresztą pokazywała wielokrotnie, że w obliczu stresujących sytuacji ludzie, mimo mocy, nie zawsze reagowali racjonalnie).
A dlaczego ich nie szukali dorośli? Bo byli tak pełni ignorancji, że nie podejrzewali zdrady szczurów. Wystarczyły im słowa dwójki bohaterów i dowód w postaci kości. Sama Saki później pluła sobie w brodę, bo miała świadomość, że mimo podejrzeń, nie reagowała odpowiednio…
Zamaskowano spoilery.
Re: Nieee...
Nieee...
PS: Apropos stylu graficznego. Podobno seria jeszcze przed premierą była mocno zjechana przez fanów za totalną zmianę grafiki. Orginał, jeśli chodzi o styl rysunków, jest bardziej „typową” mangą.
Re: Nie rozumiem
kliknij: ukryte 1. Pamiętasz jak szczurki postąpiły ze swoimi królowymi? Zrobiły z nich „maszynki” do rodzenia. A skoro wyszło z królowymi (które miały dla szczurków status bogów), to czemu nie zrobić tego z ludźmi (bogami)? Sugeruję tu, iż plan ten mógł powstać w głowie Squery dużo wcześniej.
2. DNA szczątków zostało potwierdzone, więc co, znaleźli dziecko przypadkiem, po tym jak rodzice nieszczęsliwie zginęli? Nie wydaje mi się… Raczej ich zabili, a przypominam, dziecko nie znało ludzi. Myślało, że jest szczuroczłekiem, więc szczury musiały dosyć szybko przejąć nad nim „opiekę” i „przekonać” do swojej sprawy…
3. M i M znali szczury na tyle, choćby z opowieści Saki, żeby móc im zaufać (i wpaść w pułapkę zaplanowaną przez Squerę).
4. Nie przypadkowo przez serię pokazana jest ewolucja szczurów: z bogobojnych i uległych w wyrafinowanych śmiałych i przebiegłych. Wdg mnie w serii jest dużo sugestii, że zabicie MM mogło być przez szczury z góry zaplanowane.
Oczywiście to wszystko spekulacje…
Re: ...
Wkurzyło mnie to o tyle, że jeśli chodzi o gatunek fantasy (a to mój ulubiony gatunek anime, szczególnie w stylu „klasycznym” lub jak kto woli „zachodnim”) to z reguły wychodzą prawie same, pełne fanserwisu, gnioty (np. o pieczeniu chlebka czyli Shining Hearts), a tu jeden fragment odcinka z anime komediowego zawstydza większość tych pseudo‑fantasy (przynajmniej w moim odczuciu, bo takie właśnie fantasy lubię, takie cliche). Po prostu narobili mi smaka i jest to nie pierwszy taki przypadek, bo już kiedyś spotykałem sie z anime gdzie np. opening zapowiadał serię pełną akcji, a dostawaliśmy spokojniutki slice of life itp. To jest taka „specjalność” Japończyków. Wabik, fanserwis, albo po prostu taka konwencja…
Moja wypowiedź ma charakter nie dosłowny. Jeśli źle mnie zrozumiałaś to przepraszam, następnym razem lepiej to zaznaczę, żeby nie było już oburzeń ;)
Re: Eee
Swoją drogą miałem nadzieję, że w ostatnim odcinku, na przekór innym anime (jako, że Ixion wiele „klasycznych” motywów robiło na opak), nasz bohater „dostanie” swoją nagrodę. Niestety skończyło się jak zwykle, więc trochę mi Kona szkoda :D
...
Serio.
Najpierw dają taki wymiatający początek. Myślę sobie: wreszcie jakieś klasyczne fantasy bez przerośniętych cycków, krzykliwych bohaterów czy bohaterek z mieczami, moe, pieczenia chlebka i innego badziewia. No, ale oczywiście był to tylko tease… a potem obyczajowa komedyjka. Jak zwykle…
Nie no, nie jest to złe i ostatecznie będę to oglądał nawet jako tę komedyjkę, bo w sumie zabawne, pomysł ciekawy, a i kreska niezgorsza. Będę to oglądał z nadzieją, że seria jeszcze wróci do tego, co było nam pokazane przez kilka pierwszych minut (wątpliwe).
Nienawidzę Japończyków :(
Robalalala!
Na plus ciekawa kreska i ogólny dynamizm zarówno walki jak i właściwie całego pierwszego odcinka. „Mushi” to nic ponad normę (chociaż mi tam się taka „norma” podoba), ale też nie tam znowu byle co. Kuknijta se, bo myślę, ze to kolejna ciekawa wiosenna pozycja :D
Klimat (chóralna muzyka), dramatyzm, pełna detali i ekspresji grafika, charakterystyczna kreska (zwłaszcza postacie, których kontury są jakby pociągnięte grubszą linią).
Ciężko wyrokować czy seria będzie hitem (w sensie treści, bo ze sprzedażą w Japoni różnie bywa :P), ale na razie zapowiada się dzieło nietuzinkowe. Pójdę o krok dalej i nazwę to wręcz pierwszym od niepamiętnych czasów porządnym przedstawicielem anime dark fantasy (przynajmniej tak to wygląda), których to zawsze wyczekuje jak kania dżdżu. Tu mogę się mylić, bo coś mi mówi, że tytułowe tytany mogą być albo pochodzenia „pozaziemskiego” albo przez „pozaziemskie” istoty sterowane, a więc w tym wypadku mielibyśmy do czynienia z sci‑fi…
Re: Dla jakiego rodzaju fetyszystów to jest robione...
Ten dramatyzm, ten patos! Japonio nie przstajesz mnie zadziwiać… tzn. sam fetysz nie jest chyba taki dziwny patrząc na to, jakie ludzie mają „bziki”, ale żeby robić o tym anime? Niech zgadnę, jej włosy mają pewnie jakąś magiczną moc, którą poznamy w następnych odcinkach…
Re: CAUSE I FEEEEEEEEEEL
Dokładnie. O tym traktuje PP. To czy taki System byłby możliwy w naszej rzeczywistości, tego nie wiemy i się pewnie nie dowiemy. Dlatego nie widzę sensu dochodzenia „skąd to się wzięło”. Świat PP to świat po wprowdzeniu takiego systemu i to się tylko liczy (dla scenariusza)...
BTW, bardzo dobra recenzja Tassadar. Jestem pod wrażeniem, bo to tylko pokazuje, że na Tanuki są ludzie, którzy potrafią fachowo ocenić dane anime i z ich opinią można się liczyć przy wyborze anime…
PS: Od czasy Psycho‑Pass dziwnym trafem wszędzie słyszę głos Kany Hanazawy. Czy mi się wydaje, czy zaczęli ją lansować jakoś ostatnio?
Re: Po co czołgi? Nie lepsze taczki?
Co do GuP mogę się domyślać o co chodzi. Zaczęło się pewnie od „patrzta ludziska! Japońce zrobili serię w klimatach WoT. Looknijta se! (...) Hej to jest tak głupie, że aż fajne!”. No i się zaczęło…
Było nie było, orginalnego pomysłu GuP nie odmówię. A jako, że seria nakłada się plus minus ze szczytem popularności WoT, dlatego stała się popularna na zachodzie… wystarczyła iskra, zbieg okoliczności (ktoś rzucił tematem GuP to WoT w wersji anime) i fenomen gotowy…
Re: Ech..
Re: Ech..
To niby na czym mam opierać ocenę danego anime? Każde dzieło jest oceniane przez pryzmat twojego własnego pojmowania rzeczywistośći, twojego subiektywnego podejścia do danego tematu. Każda dyskusja między dwoma osobami to konfrontacja argumentów opartych o własne przekonania. Mogę się albo z kimś zgodzić (przekona mnie do swoich argumentów) albo nie…
Ty już pokazałeś swój subiektywizm w stosunku do tej serii, choćby w swojej recenzji GuP, więc tobie też mogę powiedzieć zachowaj to dla siebie, a serię oceń obiektywnie, bez kierowania się faktem, że dała ci ona wiele radochy. Tylko czy takie ocenianie ma sens?
Re: Ech..
Ale to uderza mnie w serii najbardziej. Zresztą czy to źle, że mam pewien sposób postrzegania rzeczywistości? Lepiej żebym był liberalnym lemingiem łykającym wszelkie odchyły od ustalonego porządku?
Re: Ech..
Re: Ech..
Jakie? Rękawiczki?
Czy rozpędzony samochód uderzający w drzewo to tylko zginająca się blacha, czy również śmiertelna pułapka dla pasażerów?
Pożary, uszkodzenia, wywrotki. Te rzeczy na pewno miały „wpływ” na bohaterki… teoretycznie, rzecz jasna, bo przecież to wszystko w GuP chyba szlak trafił…
Wiem, ale już bardziej dobitnie nie mogłem ci chyba już tego wytłumaczyć. Chodzi mi o te wszystkie fizyczne właściwości przedmiotów vs biologiczne właściwości ucha… i nie tylko…
Polemika ma to do siebie się każdy argument można skontrować. Ale jest coś takiego jak ludzka świadomość otaczającego nas świata, poczucie tego co w twoim odczuciu jest nierealne, lub niemożliwe do spełnienia. Ja za taką rzecz uważam konwencję GuP. Przynajmniej nie w takiej formie… (zapewne więc jestem ograniczony).
Oj wmawiasz, wmawiasz. Bronisz zaciekle wszelkich niekonsekwencji serii, tak jakby miały odbicie w rzeczywistości… W moim odczuciu, są pewne elementy w tej serii, które absolutnie nie znalazłyby odzwierciedlenia w realnym świecie…
Re: Ech..
Możesz to nazywać ograniczeniem, ale równie dobrze dla nas ograniczeniem może być fakt kulturowy związany z Japonią, gdzie wiek decyduje o zachowaniu człowieka. Już tłumaczę: w Japoni powszechnie uważa się, że nastolatkom powinno się przyzwalać na dziwne zachowania i szaleństwo, gdyż jest to wiek kiedy można się wyszumieć. Póżniej taki Japoński Kowalski haruje aż do emerytury niczym trybik, bo tak „wypada” w powszechnej opinii. Pocztyjacie sobie o ruchu „buntowników” w Japoni, czyli ludzi, którzy próbują się wybić z tych schematów. U nas nie ma takiego podziału, ludzie z reguły robią co chcą, niezależnie nie od wieku…
Właśnie te różnice kulturowe czynią nas orginalnymi… Ty mówisz, że Japończycy mają inne podejście do pewnych rzeczy i to czyni ich „nieograniczonymi”, ale to samo może powiedzieć Japończyk np. o naszej otwartości (Japończycy uchodzą za ludzi wstydliwych, powściągliwych np. w okazywaniu uczuć, a my „spełeczeństwa zachodnie” jesteśy bardziej otwarci w tych kwestiach).
Re: Ech..
1. Nie wtrącaj się gościu do nie swoich spraw, bo jeśli juz ktoś się ma tu obrażać to jest to Slova. Poza tym to ty twierdzisz, że mówię o pedofilstwie. Ja miałem na myśli fakt wrzucenia dziewczynek do tak niebezpiecznej zabaweczki jak czołg aby się ostrzeliwały z koleżankami, bez żadnych zabezpieczeń itp. Kto tu mówi o pedofilstwie? Już po raz n‑ty mówię, ze mnie irytuje owa „pseudo‑realistyczna” konwencja serii, bo choć jest multum anime o dzieciach walczących w wojnach, ale tam przynajmniej nikt nie stara się wmówić, że owe światy kierują sie jakimiś zasadami czy twardymi prawami fizyki. To, że występuja tu dziewczynki, nie jest wadą serii, ani objawem pedofilskich skłonności autorów. Wadą jest to jak owe dziewczynki funkcjonują w tym świecie.
2. Mnie już tu wiele razy obrażano, lub automatycznie dawano łatkę hejterów i jakoś z tym żyje…
3. Czytaj ze zrozumieniem…
Dlaczego wciąż mówisz o scenach bitwy w trakcie jazdy. A sceny w mieście? Tam i wolno się poruszali i odległości były małe. A nie można się wiecznie zasłaniać odbijaniem pocisków od pancerzy…
Przecież nie mówię o pociskach, tylko o odłamkach w postaci grud ziemi, gruzu, szczątków cołgów itp.
Yyyy… cała finałowa walka? Na przykład? Jakoś nie zauważyłem, żeby tam bohaterki chowały sie do kokpitu, nawet jak ostrzeliwały się z bliska. Proszę cię czy ty naprawdę nie widzisz absurdów tej serii czy tylko udajesz i idziesz w zaparte? Przecież wyrażnie widać, że tam pociski śmigają centymetry od bohaterek. A nawet papierowa kulka przy takiej prędkości jak pociski czołgów mogłaby trwale uszkodzić człowieka… Czyż „nieśmiertelność” czy „kuloodporność” bohaterów nie jest najczęściej wytykaną wadą w przypadku serii w klimatach wojennych np. Jormungand? Skąd ta nagła zmiana?
Wiesz co? Załóż se metalowe wiadro na głowę i walnij w nie czymś twardym… Boże, jak z dziećmi…
Tak, nazwę serię „Natural newborn killers”. Film może być albo o mordowaniu niemowląt albo o niemowlakach zabójcach (sic!). Zresztą „girls” można nazwać pieszczotliwie nawet bandę zabójców, prostytutek, czy zmutowanych krów. Tytuł niczego nie tłumaczy…
Ludzie to ludzie. W sytuacjach nietypowych/ekstremalnych/zaskakujących zawsze będą reagować stresem, mniej lub bardziej… który dzieciak nie stresował się np. przed zaliczaniem dwutaktu na ocenę na wf‑ie? No cóż ci co to potrafią pewnie się nie stresują, ale dla naszych bohaterek jazda czołgiem i udział w bitwach to coś nowego, poza Miho wszystkie to podkreślały…
Swoją drogą bohaterki to chyba geniusze, że tak szybko załapały podstawy funkconowania czołgów. Kolejna niekonsekwencja serii, a wystarczyło dać jeden „odcinek treningowy”, gdzie by po prostu w przyśpieszonym czasie (np. okres 6 miesięcy) pokazali ich szkolenie…
To jest wada, bo sporo ludzi, co widać nawet po komentarzach, ta właśnie konwencja odrzuca od serii. Wiele serii jest właśnie za to zjechanych od góry do dołu, ale tu jakoś widzę, że wielu ludziom owy fakt nie przeszkadza. Gdzie tu logika…
Skoro ciebie Slova to nie odrzuca to dobrze, ale nie wmawiaj mi ciągle, że ta seria nie jest abstrakcyjna…