Tanuki-Anime

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Yatta.pl

Komentarze

blob

  • Avatar
    blob 11.04.2013 13:36
    Re: Nie rozumiem
    Komentarz do recenzji "Shin Sekai Yori"
    Może masz rację, każda teoria jest dobra. Właściwie to w co najbardziej powątpiewam w twoich teoriach to ta wiara w rozwagę zarówno Marii jak i Rady (ludzie nie są nieomylni):P Nie będę zaciekle bronił swoich teorii, bo to tylko moje domysły, a też już nie pamiętam wszystkich szczegółów, bo oglądam za dużo anime, filmów i seriali, żeby pamięteć wszystko. Zgodzę się również z tobą o tyle, że ja też wolę jak wszystko jest dopowiedziane, bo inaczej można stwierdzić, że autor faktycznie się pogubił lub nie miał pomysłu broniąc się „pozostawiam to wyobraźni czytelników/widzów” (moje zdanie parę postów wyżej na temat „dobrego scenariusza” powiedziałem po to iż być może takiego zabiegu, czyli niedopowiedzenia, autor użył rozmyślnie, aby dać do myślenia widzom). Ja przyjąłem moje teorie  kliknij: ukryte , bo mi najbardziej „pasują” do ogólnopojętej „mroczności” SSY :)

    Tak więc zakończmy na tym i każdy niech wierzy w swoją teorię :D, bo i tak pewnie odpowiedzi nigdy nie poznamy…
  • Avatar
    blob 10.04.2013 23:40
    Re: Nie rozumiem
    Komentarz do recenzji "Shin Sekai Yori"
    @michal9o90

     kliknij: ukryte 

  • Avatar
    blob 10.04.2013 18:25
    Komentarz do recenzji "Shingeki no Kyojin"
    Taki styl, zobacz sobie mangę, tam dopiero grafa jest be :P Ja także się z tobą nie zgodzę, postacie są według mnie fajnie narysowane. A to „naklejenie na tło” to wdg mnie fajny zabieg animacyjny…

    Zresztą grafika pełna detali to w moim odczuciu bogate , pełne elementów tła, szczegółowo narysowane przedmioty, bogata kolorystyka itp. Postacie to trochę inna sprawa, bo w anime postacie z reguły nie są zbyt „realistyczne”. Żeby postać była uznana za pełną detali musiałaby mieć pryszcze, wrzody itp :P
  • Avatar
    blob 10.04.2013 18:16
    Re: Nie rozumiem
    Komentarz do recenzji "Shin Sekai Yori"
     kliknij: ukryte 

    PS: Niezbitych dowodów w serii na moje teorie nie znajdziesz. Według wielu osób sztuka napisania dobrego scenariusza polega na tym, że pozostawia widzom sporo niedmówień, aby fantazja tychże widzów mogła pójść w ruch :)
  • Avatar
    blob 10.04.2013 13:07
    Re: Nie rozumiem
    Komentarz do recenzji "Shin Sekai Yori"
     kliknij: ukryte 

    Zapominasz o fakcie iż seria stara się pokazać typowy „kompleks bogów”, czyli fakt, że ludzie byli tak przekonani o  kliknij: ukryte 

    Zamaskowano spoilery.
  • Avatar
    blob 10.04.2013 01:57
    Re: Nieee...
    Komentarz do recenzji "Aku no Hana"
    Małe sprostowanie. Nie jest to może „zwykła” obyczajówka, bo ma klimat dosyć psychodeliczny, momentami jak z horrorów. Ciężko mi ocenić, ale największym „horrorem” jak na razie jest „dziwność” bohaterów (zwłasza pani z rudymi włosami), a dziwaków przecież w realnym świecie nie brakuje :P. Więc, dopóki któryś z bohaterów nie zacznie latać z nożem i szlachtować przechodniów, to nie nazwę tego horrorem. Problem w tym, że po pierwszym odcinku raczej nie będę tego oglądał :D
  • Avatar
    A
    blob 10.04.2013 01:51
    Nieee...
    Komentarz do recenzji "Aku no Hana"
    Pozycja raczej dla fanów bardzo realistycznych obyczajówek skupiających się na relacjach międzyludzkich i psychologi bohaterów (co siedzi w ich głowach itepe). Może zabrzmi to trochę dziecinnie, ale ja wolę oglądać anime z gatunków tych bardziej rozrywkowych, a nie takich „smutów”. No chyba, że takowa obyczajówka jest wciągajaca np. z powodu ciekawych postaci. Flowers… jest po prostu nudne i wątpie, żeby w następnych odcinkach się to zmieniło.

    PS: Apropos stylu graficznego. Podobno seria jeszcze przed premierą była mocno zjechana przez fanów za totalną zmianę grafiki. Orginał, jeśli chodzi o styl rysunków, jest bardziej „typową” mangą.
  • Avatar
    blob 10.04.2013 00:45
    Re: Nie rozumiem
    Komentarz do recenzji "Shin Sekai Yori"
    Trochę niżej jest post w którym dyskutowaliśmy o tym motywie. W skrócie:
     kliknij: ukryte 

    Oczywiście to wszystko spekulacje…
  • Avatar
    blob 10.04.2013 00:30
    Re: ...
    Komentarz do recenzji "Hataraku Maou-sama!"
    Ło jejku, dziewczyno nie podpalaj się. Gdybym naprawdę nienawidził Japończyków to bym pewnie anime nie tykał a tym bardziej wchodził na tanuki, chyba że trollować. Doskonale wiem na co seria była zapowiadana, ale na pewno nie spodziewałem się takiego jej początku.

    Wkurzyło mnie to o tyle, że jeśli chodzi o gatunek fantasy (a to mój ulubiony gatunek anime, szczególnie w stylu „klasycznym” lub jak kto woli „zachodnim”) to z reguły wychodzą prawie same, pełne fanserwisu, gnioty (np. o pieczeniu chlebka czyli Shining Hearts), a tu jeden fragment odcinka z anime komediowego zawstydza większość tych pseudo­‑fantasy (przynajmniej w moim odczuciu, bo takie właśnie fantasy lubię, takie cliche). Po prostu narobili mi smaka i jest to nie pierwszy taki przypadek, bo już kiedyś spotykałem sie z anime gdzie np. opening zapowiadał serię pełną akcji, a dostawaliśmy spokojniutki slice of life itp. To jest taka „specjalność” Japończyków. Wabik, fanserwis, albo po prostu taka konwencja…

    Moja wypowiedź ma charakter nie dosłowny. Jeśli źle mnie zrozumiałaś to przepraszam, następnym razem lepiej to zaznaczę, żeby nie było już oburzeń ;)
  • Avatar
    blob 9.04.2013 21:42
    Komentarz do recenzji "Ixion Saga: Dimension Transfer"
    Mogę ci powiedzieć, że jako całość seria ma wahania formy, w moim przypadku bowiem bywały odcinki, które nie do końca trafiały do mnie humorem, albo były po prostu przegadane (czytaj nudne). Ale w ostatecznym rozrachunku seria to czysty fun z kategorii tych z przymrużeniem oka i zabawa jest naprawdę przednia (zwłaszcza reakcje i komentarze Kona typu „przecież ta sytuacja wygląda jak jakiś scenariusz marnego rpg­‑a!).
  • Avatar
    blob 9.04.2013 12:31
    Re: Eee
    Komentarz do recenzji "Ixion Saga: Dimension Transfer"
    I tak lepszymi motywami były: fetysz księcia, oraz to jakiemu sabotażowi ich związek został poddany :D:D:D

    Swoją drogą miałem nadzieję, że w ostatnim odcinku, na przekór innym anime (jako, że Ixion wiele „klasycznych” motywów robiło na opak), nasz bohater „dostanie” swoją nagrodę. Niestety skończyło się jak zwykle, więc trochę mi Kona szkoda :D

  • Avatar
    A
    blob 9.04.2013 01:46
    ...
    Komentarz do recenzji "Hataraku Maou-sama!"
    Nienawidzę Japończyków.

    Serio.

    Najpierw dają taki wymiatający początek. Myślę sobie: wreszcie jakieś klasyczne fantasy bez przerośniętych cycków, krzykliwych bohaterów czy bohaterek z mieczami, moe, pieczenia chlebka i innego badziewia. No, ale oczywiście był to tylko tease… a potem obyczajowa komedyjka. Jak zwykle…

    Nie no, nie jest to złe i ostatecznie będę to oglądał nawet jako tę komedyjkę, bo w sumie zabawne, pomysł ciekawy, a i kreska niezgorsza. Będę to oglądał z nadzieją, że seria jeszcze wróci do tego, co było nam pokazane przez kilka pierwszych minut (wątpliwe).

    Nienawidzę Japończyków :(
  • Avatar
    A
    blob 9.04.2013 01:11
    Robalalala!
    Komentarz do recenzji "Mushibugyou"
    Radosna rozpierducha, czyli to co lubimy w shounenach. Pewnym „nowum” jest fakt, że głowny bohater walczy tu nie z różnorakimi demonami feudalnej Japonii, a wyłącznie z przerośniętymi robalami (a te się z ofiarami nie patyczkują). Oczywiście jest wesoły team: arogancka laska ninja, psychopata a'la Zaraki Kenpachi, strachliwy knypek­‑kapłan, „cichy i doskonały w każdym calu wymiatacz” oraz ich spokojny szef w okularkach. Do tego cycata i niewinna supporterka naszego herołsa.

    Na plus ciekawa kreska i ogólny dynamizm zarówno walki jak i właściwie całego pierwszego odcinka. „Mushi” to nic ponad normę (chociaż mi tam się taka „norma” podoba), ale też nie tam znowu byle co. Kuknijta se, bo myślę, ze to kolejna ciekawa wiosenna pozycja :D
  • Avatar
    A
    blob 9.04.2013 00:12
    Komentarz do recenzji "Shingeki no Kyojin"
    Zarąbiste. Już zapowiedzi sugerowały, że „Titan” nie będzie byle czym, a po obejrzeniu pierwszego epa mogę to tylko potwierdzić.

    Klimat (chóralna muzyka), dramatyzm, pełna detali i ekspresji grafika, charakterystyczna kreska (zwłaszcza postacie, których kontury są jakby pociągnięte grubszą linią).

    Ciężko wyrokować czy seria będzie hitem (w sensie treści, bo ze sprzedażą w Japoni różnie bywa :P), ale na razie zapowiada się dzieło nietuzinkowe. Pójdę o krok dalej i nazwę to wręcz pierwszym od niepamiętnych czasów porządnym przedstawicielem anime dark fantasy (przynajmniej tak to wygląda), których to zawsze wyczekuje jak kania dżdżu. Tu mogę się mylić, bo coś mi mówi, że tytułowe tytany mogą być albo pochodzenia „pozaziemskiego” albo przez „pozaziemskie” istoty sterowane, a więc w tym wypadku mielibyśmy do czynienia z sci­‑fi…
  • Avatar
    blob 8.04.2013 01:19
    Re: Dla jakiego rodzaju fetyszystów to jest robione...
    Komentarz do recenzji "Dansai Bunri no Crime Edge"
    Jezus Maria co to jest!?

    Ten dramatyzm, ten patos! Japonio nie przstajesz mnie zadziwiać… tzn. sam fetysz nie jest chyba taki dziwny patrząc na to, jakie ludzie mają „bziki”, ale żeby robić o tym anime? Niech zgadnę, jej włosy mają pewnie jakąś magiczną moc, którą poznamy w następnych odcinkach…
  • Avatar
    blob 6.04.2013 21:16
    Re: CAUSE I FEEEEEEEEEEL
    Komentarz do recenzji "Psycho-Pass"
    to jak ludzie dopuścili do jego powstania jest sprawą drugorzędną – liczą się konsekwencje etyczne i społeczne


    Dokładnie. O tym traktuje PP. To czy taki System byłby możliwy w naszej rzeczywistości, tego nie wiemy i się pewnie nie dowiemy. Dlatego nie widzę sensu dochodzenia „skąd to się wzięło”. Świat PP to świat po wprowdzeniu takiego systemu i to się tylko liczy (dla scenariusza)...

    BTW, bardzo dobra recenzja Tassadar. Jestem pod wrażeniem, bo to tylko pokazuje, że na Tanuki są ludzie, którzy potrafią fachowo ocenić dane anime i z ich opinią można się liczyć przy wyborze anime…

    PS: Od czasy Psycho­‑Pass dziwnym trafem wszędzie słyszę głos Kany Hanazawy. Czy mi się wydaje, czy zaczęli ją lansować jakoś ostatnio?
  • Avatar
    blob 6.04.2013 19:23
    Komentarz do recenzji "Hakkenden -Touhou Hakken Ibun-"
    Ostatecznie seria mnie w sumie zawiodła. Za dużo podtekstów yaoi, za mało akcji. Niestety (mówię to pod swoim kątem) widać, że seria jednak skierowana dla kobiecych widzów. Wnerwia mnie zwłaszcza ta Japońska dwupłciowość, czyli dajmy na to „ten Shino to fajna laska. Ale to nie jest laska. Aha. Mkay. Ale i tak jest słodki”. Przytulanie, wzdychanie, chłopcy delikatni niczym kwiaty. Niee, za dużo tego… Będzie drugi sezon więc może coś się ruszy, ale jednak jest to dla mnie zawód (a szkoda, bo sympatyczne kemono mamy w serii np. Murasame czy ta ekipa lisów, a juz wcześniej mówiłem lubię w anime takie postaci).
  • Avatar
    blob 6.04.2013 19:13
    Re: Po co czołgi? Nie lepsze taczki?
    Komentarz do recenzji "Girls und Panzer"
    Wydaje mi się, że mamy tu do czynienia z sytuacją taką jak My Little Pony Friendship is Magic. Była sobie seria dla dziewczynek i pewien recenzent postanowił zjechać toto w kontekście jakie ogłupiające są dzisiejsze bajki. Podłapali to ludzie na 4chanie i na przekór mu zaczęli to oglądać. Później stwierdzili, że w sumie seria jest fajna i tak powstali „Bronies” i fenomen gdzie największy odestek widzów to mężczyźni w przedziale wiekowym 25­‑40 lat. Twórcy byli zszokowani, ale później zaczęli „puszczać oko” do tego targetu. Niech dowodem fenomenu tej serii będzie fakt, iż MLP będzie niedługo puszczone w Japonii, co rzadko zdarza się w przypadku „zachodnich” serii. Ciekawe jaki bedzie odzew :)

    Co do GuP mogę się domyślać o co chodzi. Zaczęło się pewnie od „patrzta ludziska! Japońce zrobili serię w klimatach WoT. Looknijta se! (...) Hej to jest tak głupie, że aż fajne!”. No i się zaczęło…

    Było nie było, orginalnego pomysłu GuP nie odmówię. A jako, że seria nakłada się plus minus ze szczytem popularności WoT, dlatego stała się popularna na zachodzie… wystarczyła iskra, zbieg okoliczności (ktoś rzucił tematem GuP to WoT w wersji anime) i fenomen gotowy…
  • Avatar
    blob 6.04.2013 14:09
    Re: Ech..
    Komentarz do recenzji "Girls und Panzer"
    Umiesz czytać ze zrozumieniem? Chyba nie…
  • Avatar
    blob 6.04.2013 13:18
    Re: Ech..
    Komentarz do recenzji "Girls und Panzer"
    W takim razie nie traktuj własnego sposobu postrzegania rzeczywistości jako argumentu w dyskusji i zachowaj go dla siebie.


    To niby na czym mam opierać ocenę danego anime? Każde dzieło jest oceniane przez pryzmat twojego własnego pojmowania rzeczywistośći, twojego subiektywnego podejścia do danego tematu. Każda dyskusja między dwoma osobami to konfrontacja argumentów opartych o własne przekonania. Mogę się albo z kimś zgodzić (przekona mnie do swoich argumentów) albo nie…

    Ty już pokazałeś swój subiektywizm w stosunku do tej serii, choćby w swojej recenzji GuP, więc tobie też mogę powiedzieć zachowaj to dla siebie, a serię oceń obiektywnie, bez kierowania się faktem, że dała ci ona wiele radochy. Tylko czy takie ocenianie ma sens?
  • Avatar
    blob 6.04.2013 02:12
    Re: Ech..
    Komentarz do recenzji "Girls und Panzer"
    Bronisz zaciekle wszelkich niekonsekwencji serii,

    Nie, po prostu Ty czepiasz się, za jedyny argument biorąc własne święte przekonanie, że powinno być tak, a nie inaczej. I tym samym czepiasz się rzeczy, które są trudne do rozważenia, a jest masa aspektów łatwiejszych do skrytykowania i bardziej widocznych.


    Ale to uderza mnie w serii najbardziej. Zresztą czy to źle, że mam pewien sposób postrzegania rzeczywistości? Lepiej żebym był liberalnym lemingiem łykającym wszelkie odchyły od ustalonego porządku?
  • Avatar
    blob 6.04.2013 02:05
    Re: Ech..
    Komentarz do recenzji "Girls und Panzer"
    Obejrzyj film „Srpski Film” Srdjan Spasojević'a, któremu ja nie dałem rady w całości. A zwłaszcza pewien fragment o „nowej erze” w pornografi. Film to dobitny przykład „szokowania widza” kosztem scenariusza…
  • Avatar
    blob 6.04.2013 01:57
    Re: Ech..
    Komentarz do recenzji "Girls und Panzer"
    fakt wrzucenia dziewczynek do tak niebezpiecznej zabaweczki jak czołg aby się ostrzeliwały z koleżankami, bez żadnych zabezpieczeń

    Miały zabezpieczenia.


    Jakie? Rękawiczki?

    Czyż „nieśmiertelność” czy „kuloodporność” bohaterów nie jest najczęściej wytykaną wadą w przypadku serii w klimatach wojennych np. Jormungand? Skąd ta nagła zmiana?

    Tam celem byli bohaterowie, a nie ich maszyny. Tu jest właśnie ta subtelna różnica.


    Czy rozpędzony samochód uderzający w drzewo to tylko zginająca się blacha, czy również śmiertelna pułapka dla pasażerów?

    Pożary, uszkodzenia, wywrotki. Te rzeczy na pewno miały „wpływ” na bohaterki… teoretycznie, rzecz jasna, bo przecież to wszystko w GuP chyba szlak trafił…

    Wiesz co? Załóż se metalowe wiadro na głowę i walnij w nie czymś twardym…

    Ale wiesz, że to tak nie działa? Rezonans w czołgu rozchodzi się inaczej i ma inny charakter.


    Wiem, ale już bardziej dobitnie nie mogłem ci chyba już tego wytłumaczyć. Chodzi mi o te wszystkie fizyczne właściwości przedmiotów vs biologiczne właściwości ucha… i nie tylko…

    To jest wada, bo sporo ludzi, co widać nawet po komentarzach, ta właśnie konwencja odrzuca od serii.

    Nie, to tylko oznacza, ze nie ma rzeczy uniwersalnych. jednocześnie są ludzie, dla których to się podoba, więc to także zaleta?


    Polemika ma to do siebie się każdy argument można skontrować. Ale jest coś takiego jak ludzka świadomość otaczającego nas świata, poczucie tego co w twoim odczuciu jest nierealne, lub niemożliwe do spełnienia. Ja za taką rzecz uważam konwencję GuP. Przynajmniej nie w takiej formie… (zapewne więc jestem ograniczony).

    ale nie wmawiaj mi ciągle, że ta seria nie jest abstrakcyjna…

    Nie wmawiam.


    Oj wmawiasz, wmawiasz. Bronisz zaciekle wszelkich niekonsekwencji serii, tak jakby miały odbicie w rzeczywistości… W moim odczuciu, są pewne elementy w tej serii, które absolutnie nie znalazłyby odzwierciedlenia w realnym świecie…
  • Avatar
    blob 6.04.2013 01:36
    Re: Ech..
    Komentarz do recenzji "Girls und Panzer"
    Wybacz, ale te różnice kulturowe to jest własnie to co nadaje nam charakter. Nie można oceniać kultur w kategorii ta ma rację a ta nie. Dla nas (kultur zachodnich) kultura japońska zawsze będzie specyficzna i tak już zostanie. To, że nie akceptuję podejścia Japończyków wcale nie nie świadczy o moim ograniczeniu, a raczej o przynależnosci kulturowej, czyli po prostu innym spojrzeniu na świat…

    Możesz to nazywać ograniczeniem, ale równie dobrze dla nas ograniczeniem może być fakt kulturowy związany z Japonią, gdzie wiek decyduje o zachowaniu człowieka. Już tłumaczę: w Japoni powszechnie uważa się, że nastolatkom powinno się przyzwalać na dziwne zachowania i szaleństwo, gdyż jest to wiek kiedy można się wyszumieć. Póżniej taki Japoński Kowalski haruje aż do emerytury niczym trybik, bo tak „wypada” w powszechnej opinii. Pocztyjacie sobie o ruchu „buntowników” w Japoni, czyli ludzi, którzy próbują się wybić z tych schematów. U nas nie ma takiego podziału, ludzie z reguły robią co chcą, niezależnie nie od wieku…

    Właśnie te różnice kulturowe czynią nas orginalnymi… Ty mówisz, że Japończycy mają inne podejście do pewnych rzeczy i to czyni ich „nieograniczonymi”, ale to samo może powiedzieć Japończyk np. o naszej otwartości (Japończycy uchodzą za ludzi wstydliwych, powściągliwych np. w okazywaniu uczuć, a my „spełeczeństwa zachodnie” jesteśy bardziej otwarci w tych kwestiach).
  • Avatar
    blob 5.04.2013 18:00
    Re: Ech..
    Komentarz do recenzji "Girls und Panzer"
    @some_random_dude

    1. Nie wtrącaj się gościu do nie swoich spraw, bo jeśli juz ktoś się ma tu obrażać to jest to Slova. Poza tym to ty twierdzisz, że mówię o pedofilstwie. Ja miałem na myśli fakt wrzucenia dziewczynek do tak niebezpiecznej zabaweczki jak czołg aby się ostrzeliwały z koleżankami, bez żadnych zabezpieczeń itp. Kto tu mówi o pedofilstwie? Już po raz n­‑ty mówię, ze mnie irytuje owa „pseudo­‑realistyczna” konwencja serii, bo choć jest multum anime o dzieciach walczących w wojnach, ale tam przynajmniej nikt nie stara się wmówić, że owe światy kierują sie jakimiś zasadami czy twardymi prawami fizyki. To, że występuja tu dziewczynki, nie jest wadą serii, ani objawem pedofilskich skłonności autorów. Wadą jest to jak owe dziewczynki funkcjonują w tym świecie.
    2. Mnie już tu wiele razy obrażano, lub automatycznie dawano łatkę hejterów i jakoś z tym żyje…
    3. Czytaj ze zrozumieniem…

    Sens wypowiedzi pozostaje ten sam czyli naginanie scenariusza

    W jaki sposób?


    Dlaczego wciąż mówisz o scenach bitwy w trakcie jazdy. A sceny w mieście? Tam i wolno się poruszali i odległości były małe. A nie można się wiecznie zasłaniać odbijaniem pocisków od pancerzy…

    Jakich odłamków? Odłamkowymi nikt tam nie strzelał.


    Przecież nie mówię o pociskach, tylko o odłamkach w postaci grud ziemi, gruzu, szczątków cołgów itp.

    Gdybyś się uważnie przyjrzał, to zobaczyłbyś, ze podczas tych wszystkich pościgów i gonitw chowa głowę przy gwałtownych manewrach.


    Yyyy… cała finałowa walka? Na przykład? Jakoś nie zauważyłem, żeby tam bohaterki chowały sie do kokpitu, nawet jak ostrzeliwały się z bliska. Proszę cię czy ty naprawdę nie widzisz absurdów tej serii czy tylko udajesz i idziesz w zaparte? Przecież wyrażnie widać, że tam pociski śmigają centymetry od bohaterek. A nawet papierowa kulka przy takiej prędkości jak pociski czołgów mogłaby trwale uszkodzić człowieka… Czyż „nieśmiertelność” czy „kuloodporność” bohaterów nie jest najczęściej wytykaną wadą w przypadku serii w klimatach wojennych np. Jormungand? Skąd ta nagła zmiana?

    Jest jeszcze kwestia rezonansu, siły odrzutu, czy po prostu ogłuszającego hałasu wybuchów.

    Policz mi to, wtedy podyskutujemy. Chwilowo to jedynie gdybanie.


    Wiesz co? Załóż se metalowe wiadro na głowę i walnij w nie czymś twardym… Boże, jak z dziećmi…

    NO ale tytuł w żaden sposób nie był mylący – brzmiał Girls und Panzer


    Tak, nazwę serię „Natural newborn killers”. Film może być albo o mordowaniu niemowląt albo o niemowlakach zabójcach (sic!). Zresztą „girls” można nazwać pieszczotliwie nawet bandę zabójców, prostytutek, czy zmutowanych krów. Tytuł niczego nie tłumaczy…

    Bo ćwiczenia mają właśnie wywołać taki efekt? Sama jazda czołgiem raczej nie należy do ekstremalnych czynności, jakich można podjąć się w wojsku. Nie porównuj ćwiczeń wojskowych do aktywności pozaszkolnej.


    Ludzie to ludzie. W sytuacjach nietypowych/ekstremalnych/zaskakujących zawsze będą reagować stresem, mniej lub bardziej… który dzieciak nie stresował się np. przed zaliczaniem dwutaktu na ocenę na wf­‑ie? No cóż ci co to potrafią pewnie się nie stresują, ale dla naszych bohaterek jazda czołgiem i udział w bitwach to coś nowego, poza Miho wszystkie to podkreślały…

    Swoją drogą bohaterki to chyba geniusze, że tak szybko załapały podstawy funkconowania czołgów. Kolejna niekonsekwencja serii, a wystarczyło dać jeden „odcinek treningowy”, gdzie by po prostu w przyśpieszonym czasie (np. okres 6 miesięcy) pokazali ich szkolenie…

    dla mnie dziewczynki w czołgach to po prostu abstrakcja sama w sobie…

    No ok, Tobie to nie odpowiada, ale to jeszcze nie jest wada.


    To jest wada, bo sporo ludzi, co widać nawet po komentarzach, ta właśnie konwencja odrzuca od serii. Wiele serii jest właśnie za to zjechanych od góry do dołu, ale tu jakoś widzę, że wielu ludziom owy fakt nie przeszkadza. Gdzie tu logika…

    Skoro ciebie Slova to nie odrzuca to dobrze, ale nie wmawiaj mi ciągle, że ta seria nie jest abstrakcyjna…