x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w
polityce prywatności.
Re: Odc. 21
[link][link][/link]
Re: Odc. 21
Ale bardziej chodziło mi o „tradycyjne” MMO, tylko że zamiast ludzi grałoby się humanoidalnymi owadami. Byłyby różne frakcje typy modliszki, osy, chrząscze itd. Można by to nawet podciagnąć pod jakieś klimaty sci‑fi w stylu Star Ocean, albo Mass Effect. Zwykle to takie pokraki się tłucze w przeróżnych grach, ale zagrać takimi? Ciekawe czy by to wypaliło, bo gracze chyba jednak wolą grać ludźmi, orkami, krasnalami itp. Moim zdaniem pomysł fajny, ja bym chętnie pograł w takie cuś…
Re: Odc. 21
PS: Pytanie retoryczne…
Odc. 21
Ale MMO o owadach gdzie gracze też są insektami? Czemu jeszcze nikt tego nie zrobił? :D
Re: trzy grosze do oprawy audio‑wizualnej
Zresztą OP nabiera nowego znaczenia po obejrzeniu takich „interpretacji” jak [link][link][/link] albo [link][link][/link] (choć pewnie spora część z was juz to widziała)...
Re: Pozytywne zaskoczenie
Wcześniej napisałaś, że gdyby to była gra to by Ci się ta historia podobała. No właśnie, mi się pewnie podoba, bo cały czas mam przed oczami jakieś Chrono Trigger czy cuś :D
A co do fanserwisu, niestety taki mamy klimat :P Chociaż, jak teraz tak pomyslę, to dawne anime potrafiły być (czasem nawet bardziej) zboczone i to nawet te popularniejsze (np. pamiętacie jak Son Goku poznawał „z pomocą” Bulmy czym różni się chłopak od dziewczynki?). Ciekawe czy wtedy uważano to za fanserwis…
Natomiast w przypadku takich serii jak Nanatsu, które z powodzeniem realizują idee „lekkiej przygodówki” czuje się jak w domu, bo jak już mówiłem, poza samą lekkością pojawia się jeszcze element nostalgii, który jak sie okazuje, jest dla mnie ważny :P (to chyba ta tęsknota za dawnymi anime i tym jak jeszcze mało wtedy o świecie anime wiedziałem). To tak tytułem uzewnętrzniania się ;P
Re: Zbroje i cgi
Ależ oczywiście że mają :P Ja też się z tym tytułem spotykam po raz pierwszy, a o Garo nigdy wcześniej nie słyszałem (jak już mówiłem nie lubię japońskiej kinematografi a tym bardziej serialów live‑action). Natomiast zawsze staram się zrozumieć genezę problemu i w miarę możliwości przez ten pryzmat daną serię oceniać… choć tu akurat „problemu” nie widzę bo mi zbroje i inne elementy takie np. jak kreska się podobają…
Mam po prostu bardziej liberalne poglądy na Twoje „anime powinno bronić się samo”, ale w tym sensie, o którym tu rozmawiamy (franczyza), a nie jako ocena samego anime. No i (przynajmniej w tym wypadku) inny gust niż Ty ;P
Re: Zbroje i cgi
Zauważyłem, że mocno zawsze obstajesz przy „anime powinno bronić się samo”. Słusznie, bo powinno się oczekiwać pewnych standardów, ale nie zawsze w jakiejś konkretnej serii da się pominąć pewne elementy. Skoro ktoś jest fanem danego tytułu, to oczekuje od twórców dzieła opartego na danym tytule zachowania pewnych motywów. Podejrzewam, że takie Garo celuje w target fanów telewizyjnej serii live‑action (nawet czytałem o tym w jakimś plot synopsis). To, że komuś postronnemu jak ja dany tytuł się spodoba to taki bonus.
Zresztą zasadniczy problem w naszej dyskusji polega na tym, że Tobie Garo podoba się średnio/wogóle, a mi bardzo :P
Pierwszy animowany Fate/Stay Night jakoś bardziej mi się podobał. Tutaj postacie strasznie się mądrują, relacje między nimi są jakieś dziwne, a tak wogóle to żadna nie wzbudza mojej sympatii. Nie tak pamiętam Shirou czy Saber z pierwszej serii (chociaż ogladałem dawno i też mogę już nie pamiętać), pozostaje wobec nich obojętny, a sam Shirou wręcz mnie irytuje. Oczywiście tutaj mamy super grafikę i świetne wizualnie walki (choć swego czasu w pierwszej serii też były niczego sobie), ale to tylko dodatek. Najgorsze, że jakoś brakuje mi klimatu…
Niedawny prequel było o wiele lepszy…
Re: Zbroje i cgi
Japończycy kochają tandetę. Zauważyłem, że potwierdza się to w jakimkolwiek ichnim filmie czy serialu (dlatego też zreszta nie lubię oglądać japońskich filmów). Oczywiście, budżet ma tu znaczenie (to jednak nie Ameryka), ale zauważyłem, że Nipponi konsekwentnie idą w ową tandetę. I twój argument „anime powinno się samo bronić” tu nie zadziała, bo akurat Garo to jak już wcześniej wspomniałem całe uniwersum, w którym te zbroje odgrywają pierwszoplanową rolę, więc się tego trzymają…
Inna sprawa, że serialu live action nie znam, a i tak Garo mi się fajnie ogląda.
PS: Pomijając „kolorki” mi akurat podoba się sam design tych „ubranek”, bo lubię wszelkie zwierzęce czy fantastyczne motywy na zbrojach *nawet jeśli są dalekie od realizmu) a hełmy mówiąc kolokwialnie: wymiatają :)
Lowly humans...
Po recap'owym odcinku dalej jedziemy z koksem, a że towar mocny niech świadczy banan na moim pysku po obejrzeniu odcinka numer 7. Takiej bitwy nie widziałem w telewizyjnym anime od niepamiętnych czasów. Podoba mi się także fakt, że twórcy konsekwentnie unikają plot armora w postaci „shounenowego” power‑up'a głównego bohatera. Favaro jest człowiekiem i walczy jak człowiek, że wszelkimi możliwymi brudnymi sztuczkami jakimi może posługiwać się łowca nagród. Fajnie w serii jest pokazane, jak „boss” jest pokonywany wspólnymi siłami, ale w sensie jeden odwraca uwagę, drugi ładuje z dystansu itd., a nie np. magiczną potęgą przyjaźni.
Oczywiście wszystko przed nami i pod koniec serii jeszcze wszystko się może zdarzyć (łącznie z Favaro zmieniającym się w magiczny pocisk na Bahamuta, wytworzonym modlitwą aniołów czy cuś :P), ale trzeba przyznać SnB, że pisany jest z głową.
Numer jeden tego sezonu, jeśli nie roku, jeśli nie dziesięciolecia…
PS: Był to już w poprzednich odcinkach, ale w sumie fajny patent z pociskami katapult przerabianymi na magiczne pociski czarami zastępu magów bojowych…
PS 2: Żeby nie było, że same superlatywy, to trochę zaczyna mnie wkurzać Amira, bo faktycznie zachowuje się coraz bardziej jak dziecko, ale może jest ku temu powód…
A już szczytem była scena z Tamą jak Ulith użyła mhrocznych mocy aby ją opętać: najazd kamery na jej tyłek i hasło „Ruko, coś we mnie wchodzi!”. Scenariusz na hentaj gotowy…
Nie to żeby bawiło mnie bicie nastolatek, ale kilku tym dziewczynom ktoś powinien naprawdę porządnie złoić tyłek. Zwłascza tej całej Aki‑lucky…
Rozumiem konwencję i wszelakie psychologiczne aspekty tej serii, no ależ kurna, te dziewczyny mają ze sobą naprawdę problem. A główna bohaterka to też taka ciućma, że ręce opadają.
Czemu ja to oglądam…
Re: .
Faktycznie, aż dziw bierze gdy widzi się tak małe zainteresowanie ta serią…
Re: Eh...
Akame ga Kill to jedna z tych niewielu serii, która wdg mnie skorzystałaby na fillerowaniu (nie odchodzącym od fabuły, ale rozwijającym wątki postaci), bo anime jakby tylko potwierdza fakt, że sama manga jest dosyć „rushowana” (autor zapewne nie jest zbyt doświadczony, więc miast snuć rozbudowaną historię szybko przelewa, poprzez rysownika, swoje pomysły na papier). Można by stworzyć parę „integrujących” misji dodatkowych, pokazać więcej z przeszłości bohaterów itp., ale oczywiście „z głową”. Wtedy ta charakterystyczna dla serii „śmiertelność” postaci byłaby bardziej szokująca. Niestety, prawdopodobnie ze względu na wyniki sprzedaży, twórcy zdecydowali się na ten cut…
Tym sposobem i fani nie bedą zadowoleni i przeciwnicy będą mieli więcej argumentów przeciw. A koniec konców AgK znowuż taką słabą serią nie jest…
Akatsuki
Rozumiem japońską idee samodoskonalenia i dążenia do perfekcji (czytaj: nigdy nie jesteś na tyle silny abyś nie mógł być silniejszy/nie ma ludzi niepokonanych itp), ale niech ktoś mi wytłumaczy dlaczego Akatsuki, aktualny level 91, którą do tej pory miałem za całkiem silną fajterkę, nagle okazuje się tak cienka. Podczas treningów w ostatnich odcinkach przypomina mi raczej jedną z „bandy dzieciaków” z Minori na czele, których Shiroe uczył dopiero arkan gry w Elder Tale (i MMO wogóle chyba). Ja wiem, że twórcy chcieli przedstawić pewien etap w rozwoju jej postaci, pokazać, że „szuka siebie” i chce być silniejsza, ale do licha, to wyszło żałośnie! Dostaje wciry od jakis statystów (swoją drogą nie za dużo tych nowych postaci?) jakby dopiero zaczęła grać czy cuś. Dajcie spokój…
Seria dwa pracuje na naprawdę niską ocenę, bo za przeproszeniem, zajmują się pierdołami, a nie konkretną fabułą. Jednym się to może podobać, ale mnie szczerze mówiąc zaczyna to wkurzać. W takim tempie jeszcze chyba ze 3 sezony przed nami…
Tak więc moje pytanie: co się stało z Akatsuki? Idąc dalej, co się stało z Log Horizon?
Zamknięcie
Czy twórcy postąpili słusznie? Ciężko powiedzieć. Jeśli chodzi o mnie, nie cierpię gdy anime odchodzi od mangi, ale z drugiej strony nie wiadomo też jak sprawa wygląda po stronie autora Akame. Sądząc po mandze wcale tak wiele do końca nie zostało (brakło by pewnie materiału na cały jeden drugi sezon), ale wystarczająco, żeby anime nie zostało domknięte zgodnie z mangą w standardowym formacie. Wobec tego (zapewne) po konsultacjach z Takahiro stwierdzono, że seria zostanie zakończona z alternatywnym endingiem. Może chodziło o kasę, może o popularność anime, a może o ilość materiału? Nie wiem… wiem tylko, że nie lubię tego (zwłaszcza, że jeszcze czekało nas parę fajnych scen), ale cóż można na to poradzić…