x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w
polityce prywatności.
Re: Więcej nie znaczy lepiej.
I to ty chyba nie umiesz czytać co piszę, bo mówię ci po raz wtóry, że mówię O‑G-Ó‑L-N‑I-A‑K-A‑M-I, żeby chociaż spróbować ci wytłumaczyć konwencję serii i „świat” pod jarzmem Sybill System, w jakim przyszło naszym bohaterom żyć. Nie mówię o konrektnym przypadku w tej serii. Zresztą, o ile dobrze pamiętam, kliknij: ukryte w przypadku sprawy z avatarami jeszcze nie wiedzieli, że za hakerem stoi jakiś mastermind (dopiero póżniej połączyli te sprawy w jedną całość), to że słyszeli jakieś głosy mówiące do niego wcale jeszcze nie oznaczało, że ktoś za nim stoi, a „artystka” im uciekła, więc nie wiem o jakim i po co przesłuchiwaniu mówisz. System wymusza na nich takie postępowanie. Jest morderca to trzeba go sprzątnąć, takie są wytyczne, tak mówi Sybill System, który jest alfą i omegą świata przedstawionego w serii. Mówi to nawet ten drugi Inspektor do Akane, coś w stylu „masz wykonywać pracę Inspektora bez pytania”. Wynika to z tego, że jeżeli ktoś zacznie poddawać w wątpliwość słuszność Sybill System to jego odczyt może się zmienić, a od tego juz niedaleka droga do bycia „na cenzurowanym”. Już widzę jak ty się buntujesz przeciwko takiemu systemowi jak Sybill. Siedziałbyś pewnie grzecznie byle tylko odczyt ci się nie zmienił. Dla przykładu, policjanci (znowu) tłuką pałami cywilów, bo tak im każe państwo (którego „porządku” bronią) czy zwierzchik i nie zmieni tego np. fakt, że ktoś kogo biją walczy o swoje prawa czy godność poprzez prostest. Nie wykonają rozkazu, to dostaną karę dyscyplinarną za niesubordynację. Moralność nie ma tu niestety nic do rzeczy. Możesz poddawać w wątpliwość takie rozkazy, ale nie zmieni to faktu, że jeśli się sprzeciwisz, musisz się liczyć z konsekwencjami. W przypadku tej serii dochodzi jeszcze czynnik, iż „nieomylny” system stwierdził, że dana osoba ma „czerwony” odczyt, co znaczy, że juz nie ma dla niego ratunku. Taka jest konwencja świata przedstawionego w Psycho‑Pass. To jak nasi bohaterowie będą natomiast postępować w takim o to świecie, dowiemy się oglądająć serię (choć jak już mówiłem, można się domyślić w jaki sposób sprawy się potoczą). No ale chyba nie da ci się tego wytłumaczyć, zawsze masz swoją, „jedyną” rację i jeszcze na dodatek chamsko mnie atakujesz…
A tak na marginesie, do bycia fanem Psycho‑Pass mi daleko, choć serię uważam za naprawdę wyróżniającą się i mogącą śmiało być porównywaną do np. serialu GitS SAC.
Re: ?
A jesteś może policjantem? Byłeś kiedyś w sytuacji, gdy masz na muszce „psychopatę”, który kroii ludzi w imię sztuki czy cuś, który w każdej chwili może skoczyć i wydrapać ci oczy. Jak mniemam zaprosiłbyś go na herbatkę, żeby porozmawiać sobie o jego motywach czy osobie dla której pracuje. Ja w takiej sytuacji nie byłem i trudno mi jest powiedzieć jak bym się zachował, wiedząc, że ciągnąć za spust „pozbędę” się takiego elementu (zamiast zamykać go na 25 lat w luksusowej celi i przesłuchiwać go widząc, że świetnie się przy tym bawi, jak to było z pewnym panem z Norwegi). To jest jedna sprawa. A druga, skoro „system” mówi zabij, to znaczy, że dla kolesia nie ma nadzieii i trzeba go zlikwidować. Podejrzam, że Sybill nie pozwala na niesubordynację…
Re: Czyżby...?
Re: 10 odcinek
Re: Odc. 9
Kościół wygląda mi na trójnawowy, więc jakby jedna ściana tylnia (ołtarzowa) poszła, budynek raczej by ustał. Zresztą jak by wyjechały jadąc blisko siebie „na raz” to i tak by nie było zagrożenia, bo by sie szybko przebiły, zanim gruz by na nie spadł. Co prawda tam też można było zauważyć ogniska, ale lwia część sił Rosjanek była ustawiona od frontu.
Nieee… po prostu z punktu widzenia scenarzysty/ów wyjazd „na czołówę” wydawał się (skądinąd słusznie) bardziej atrakcyjny.
A tak na marginesie, zastanawiam się jak to się stało iż Pravda nie przyuważyła od razu zwiadowców, bo zakładam, że musiały wyjść przez główne wejście. A taak. Tamte były zajęte siorpaniem barszczu…
Odc. 9
1. Rekonesans przy -15 czy tam -30 w krótkich spódniczkach rulez (a nasze dziewczynki na mróz odporne nie są, bo sie musiały kocykami przykryć, a chyba nano‑rajstop na nuziach nie mają)
2. Dziwnym trafem, znowu kami mechanoidów sprzyjał naszym bohaterkom, kliknij: ukryte bo o to po raz kolejny flag‑ship(tank) był sobie zupełnie sam bez obstawy. Swoją drogą po co się męczyć i wymyślać jakieś dramatyczne strategie (swoją drogą jak już wcześniej wspominałem, co im broniło przebić się przez mur kościółka i wyjechać tyłem). Jak się ma fortunę po swojej stronie to można wyjechać na pałę, bo pociski się jakoś nie imają… no ale żeby nie było, że za lekko mają (taa jasne), trochę dramatyzacji musi być, vel ostatnia scena odcinka.
A jako bonus: żenujący taniec angler‑fisha (z lenistwa nie szukałem jak się ta ryba po polsku nazywa, ale wiadomo o co chodzi) na wizji :|
Tę serię można kochać i nienawidzić jednocześnie…
Natomiast cenzurowanie już takie śmieszne nie jest…
Natomiast cała ta sytuacja z wycięciem sceny mocno wkurzająca, najpierw takie Crunchyroll zgarnia anime dla siebie, a później robią z nim co chcą (cenzurki i inne ple ple) w imię poprawności politycznej lub innych dupereli, takich jak prawa autorskie czy cuś :P
Tak czy siak anime trzyma poziom, i naprawdę widać, że nie jest to pierwsza lepsza tandeta sci‑fi. Jeśli utrzyma poziom, wydaje mi się, że może na długo zostać w pamięci widzów…
A swoją drogą, tak się zastanawiam, jako, że nie byłbym sobą gdybym nie czepiał się taktyki w tej serii, skoro kliknij: ukryte wpadły w zasadzkę i siedzą niby uwięzione w tym kościele nie mogą rozwalić ściany i wyjechać w druga stronę? Przeciaż nie raz czołgami przebijano się przez ściany…
Re: Nie zazdroszczę recenzentowi :)
Chcesz powiedzieć, że shouneny z zasady wciągają i basta? Wciągnąć może każda seria, nawet yaoi, w którym jedyna forma aktywności bohaterów poza wzajemnym adorowaniem się to wyjście do sklepu. Jeżeli kogoś takie coś kręci, a dodatkowo postacie i ich uczucia są ciekawie przedstawione, to na pewno znajdą sie ludzie, którzy coś takiego pochłoną jednym tchem. A żeby shounen wciągnął, musi mieć coś ciekawego do pokazania, choćby konwencję czy bogactwo świata przedstawionego (choćby taki One Piece, w przypadku którego wyobraźnia autora zaskakuje na każdym kroku). Dla niektórych SAO jest nudne i płytkie, proszę bardzo. Ja znajduję tam wiele elementów, które nie pozwalają mi się od niego oderwać…
Re: Nie zazdroszczę recenzentowi :)
Ja na przykład rzadko kieruje się opiniami recenzentów na Tanuki. Żeby nie było, uważam ich z mądrych i znających się na temacie ludzi, nietety często to czego ja w anime szukam rozmija sie z tym czego szukają inni. Dlatego, jak zapewne większość ludzi i jak najbardziej słusznie, kieruję się własnym gustem. W recenzjach patrzę tylko, czy w danej serii są elementy, które mogą mnie zainteresować, bo niestety przekonałem się, że częstokroć to co dla mnie w serii jest atrakcyjne, dla innych jest powodem do krytykowania tejże serii…
Fanboyem SAO nie jestem, choć niektórzy zapewne tak mogą pomysleć po przeczytaniu moich poprzednich komentarzy, natomiast ja w przeciwieństiwe do niektórych piszących tu osób nie staram się zrozumieć popularności tego anime, a raczej w drugą stronę: skąd bierze się taka niechęć do niego? Słyszę np. że anime jest prostą przygodówką z płytkimi postaciami. No to czemu tak wciąga albo czemu główni bohaterowie wzbudzają taką sympatię (przynajmnie we mnie)? Wdg mnie w tym anime po prostu jest „coś” takiego co czyni je ponadprzeciętnym (nie epokowym czy genialnym broń Boże!), dlatego wkurza mnie nadmierna jego krytyka…
Re: Wtf?
Nieee...
Nie wątpie, że komuś ta seria przypadnie do gustu, ale ja odradzam…
Re: 7 odcinek
Ale dobry OP nie oznacza dobrej serii, jednkaże tu na szczęscie wszystko gra. Seria jest naprawdę dobra, wciągająca, bardzo fajnie pokazuje różne typy zachowań i charakterów ludzkich (zresztą taki jest zapewne „main focus” serii) w obliczu takiej sytuacji (survival). W niektórych seriach anime/filmach wychodzi to lepiej w innych gorzej, ale tutaj myślę, że twórcy bardzo dobrze to przedstawili. Rzeczy takie jak grafika czy design postaci są na wysokim poziomie. A nawet sam pomysł z zasadami gry w Btooom! jest ciekawy. Postacie można lubić, ale należy pamiętać, że każda z nich ma coś na sumieniu (i nie mówię tu o kilku z nich, którzy są mordercami z natury).
Nic tylko polecać, bo podejrzewam, że seria utrzyma poziom do końca (jestem na 9 odcinku), a jedynie zakończenie może zawieść (ale nie musi, choć podejrzewam, kliknij: ukryte że skoro doktorka wrócili na wyspę, zapewne z naszymi bohaterami będzie podobnie, tym samym będziemy mieli wstęp przed drugim sezonem).
Daję 9/10, a swoją drogą jeśli ktoś szpila teraz w Far Cry 3, być może złapie jakiś tam klimat :D (choć oczywiście fabularnie te dwie rzeczy się różnią)
Re: Poparcie opinii
Swoją drogą mówisz Slova o realizmie, że czołgi są prawdziwe (a nie bo są komputerowe :D). Skoro tak, nie wydaje mi się aby kruche dziewczynki mogły obsługiwać czołg, rzeczy takie jak przeładunek pocisków, czy obsługa wieżyczki byłyby chyba poza ich zasięgiem. Nie wiem nigdy nie siedziałem w czołgu, ale w domyśle wydaje mi się, że nie są to lekkie do zrobienia rzeczy. Właśnie m. in. dlatego i przez te „nieszkodliwe” pociski sądzę, że to pseudo‑realizm… I nie możesz mówić, że takie są założenia serii i to ich rozgrzesza, bo albo stawiamy na realizm albo pseudo‑realizm (czyli pewne elementy są realistyczne, inne to konwencja)...
Zdziwiłbyś się ^_^ Nie przeczę niepełnoletnie bohaterki to ulubiony temat Japończyków, ale są też przecież pasjonaci, którzy lubią odtwarzać historyczne bitwy itd
I tak jak piszesz Cthulhoo, nigdy nie uwierzę, że te pociski nie stanowią zagrożenia. Wyginają blachę, więc przy strzale z większej odległości mogą z łatwością (albo nawet i trudnością, ale taka szansa istnieje) pancerz przebić. Przypominam też o tym, że w jednym z odcinków bohaterki walczą w mieście ku uciesze cywilów. Można powiedzieć, że przy rajdach czy wyścigach też istnieje zagrożenie, że np. pojazd wypadnie z trasy, ale chyba raczej wiekszość ludzi się ze mnę zgodzi, że ostra amunicja stanowi bardziej realne zagrożenie, niźli przypadkowe wypadnięcie auta z trasy (przed którym zawsze można odskoczyć, a pocisk jest trochę szybszy)...
Re: Poparcie opinii
No to chyba tym łatwiej jest takiemu uciec :P
Dziwne porównanie. Mówimy tu o „zabawie” w której ostrzeliwują się pociskami zdolnymi przebijać pancerz, a one nie mają nawet żadnej osłony tylko mundurki (nie to żeby im nawet zbroja pomogła :P). A pożar był jednym z efektów ostrzału takim pociskiem, przykład, który dałem, aby podkreślić iż te pociski naprawdę mają siłę niszczącą, a nie są np. plastikowymi kulkami…
Miała, wystarczyło, że pojedzie w drugą stronę (ten mały czołg i tak by jej nie zagroził) i ucieknie w stronę swoich. Nie bądź naiwny. Laska się podpaliła i tyle, od razu widać było, że jest narwana…
Swoją drogą, znowu to zaznaczam, zostawienie czołgu flagowego bez obstawy było głupim posunięciem.
I tak i nie. Niektórzy na swoją szansę potrafią cierpliwie czekać bardzo długi czas, mozolnie budując szansę na uderzenie. Ich decyzja była może i słuszna (zaryzykowały), ale z taktycznego punktu widzenia nierozważna i mogła skończyć się źle.
Ja czepiam się tej serii za jej pseudo‑realizm. Jako seria rozrywkowa jest fajna, ale wkurzają mnie po prostu te próby nadania jej realizmu na siłę. Jest to zbyteczne w moim odczuciu. Nie przy takiej konwencji: dziewczynki jeżdzące czołgami i ostrzeliwujące się w imię sportowej rywalizacji. Już sama ta konwencja przekreśla sens dawania tu elementów realizmu i taktyki (to tak swoją drogą, apropo naszej dyskusji o taktyce). Po co ta cała szopka i „niby‑taktyczna” otoczka, skoro i tak bohaterki wygrywają dzięki szczęściu i „pomocy” scenarzystów… ale widać, skoro Japończycy mają potrzebę tworzenia takich serii, zamiast np stworzyć serię o normalnej brygadzie czołgów w czasie II WŚ czy cuś w tym stylu (gdzie mogliby walić realizmu ile wlezie), no cóż, taka już ich natura…
Re: najlepsze anime roku?
PS: Katanagatari raczej nie zaliczam do serii „dla dzieciaków”...