x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w
polityce prywatności.
Re: Top lel.
Ja tam się i tak przy SnK świetnie bawię…
Ciekawe
odc 14
Re: Pierwsze wrażenie
OST
Wzorowa komedia z elementami fantastycznymi
...
Czuje, że mój mózg jest wyprany po obejrzeniu tego anime. Uważam, że poza scenami seksu (których tu brak) ta seria łączy w sobie wszystkie te japońskie dziwactwa, które powodują, że reporterzy i wszelakie purytańskie osoby mają argumenty aby japońską animację oczerniać. Fetysze, golizna, morderstwa, zboczenia, wzdychające i jęczące kobiety (mężczyźni zresztą też), pedofilskie zapędy itd. Gdyby tę serię puścić na kongresie ultrakatolików wywołała by ogromną reakcję łańcuchową. Energią wytworzoną z rage'u powstałego z ich oburzenia można by zaopatrzyć zapewne połowę miast w Polsce prądem na rok, gdyby to „rage” był alternatywnym źródłem energi :P. Nie powiem, widziałem już dziwniejsze anime, ale chyba nigdy takiego stężenia dziwactw jak w przypadku Crime Edge…
A najgorsze jest to, że CE oglądałem z chorą fascynacją i (prawdopodobny) drugi sezon też pewnie obejrzę…
Nawet nie wiem jak to ocenić i komu polecić. Ciekaw jestem co powie ekipa z Tanuki, o ile serię będą recenzować…
odc 13
Re: To było straszne, a moje fanowskie serce cierpiało męki
Point taken
Gra to gra, anime to anime. Wydaje mi się, że decyzją twórców anime było pominięcie wątku Polarisa (tzn. fizycznie go nie pokazali, tylko jakiś tam cień). Moim zdaniem rozwiązanie dobre, bo kolejna moralna pogaducha Hibikiego, tym razem z bogiem, raczej by anime nie pomogła…
Morał anime: naszą jedyną nadzieją są kretyni :D
Re: To było straszne, a moje fanowskie serce cierpiało męki
A kto powiedział, że śmierć ma mieć sens? Life is brutal…
Szczerze, a co tu do mówienia? Jest sobie taki Polaris, który poddał ludzkość sprawdzianowi. Stwierdził po prostu, że go wkurzają. Koniec świata w tej serii to unicestwienie wszystkiego. Czy potrafisz sobie wyobrazić rzekomą nieskończoność wszechświata? Bo ja nie. Chodzi mi o to, ze po prostu pewne rzeczy nie są póki co wytłumaczalne, przynajmniej z tym poziomem wiedzy jaki mamy…
He he, akurat w przróżnych anime bohaterowie mają skłonność do gadania w trakcie walki, taki już urok japońskiej animacji. Zobacz w jak wielu anime mamy podobną sytuację, choćby JoJo's Bizzare Adventure, gdzie jest zakrzywiana czasoprzestrzeń: w ciągu 5 sekund czasu w anime mieści się 30 sekund wymiany zdań w czasie rzeczywistym :P
To tak ogólnie, bo wcale serii nie zamierzam bronić. Powiedziałem, przyjemna rozrywka w swojej kategorii, nic poza tym…
Rozumiem twój gniew, bo ktoś kto zagra w świetną grę lub przeczyta dobrą mangę już na zawsze ma „spaczone” spojrzenie na ich adaptację. Nawet jeśli adaptacja jest świetna, to trudno uniknąć porównań (w wygląda na to, że powyższa seria nie jest). Zapewne znając grę też bym bezlitośnie wyzywał na anime, ale ze wszystkimi swoimi wadami, anime po prostu przyjemnie mi się oglądało.
@Daerian
Jeśli chodzi ci o sceny z Hibikim, tak, tym płaczkiem można się momentami załamać…
Re: To było straszne, a moje fanowskie serce cierpiało męki
Ja jednak oceniłem anime nie znając pierwowzoru i uważam, że jako solidne anime akcji dobrze się sprawdza. Nie uważam, żeby fabuła była nieczytelna, a o postaciach pisałem (że skupiono się na głównym bohaterze i Yamato, dlatego reszta postaci nie jest tak rozbudowana).
Mi tam się dobrze oglądało, a prędzej zjem księżyc niż zobaczę kiedyś dobrą adaptację japońskiej gry…
Hmmm...
I tu dochodzimy do tego co w anime mi się nie podoba: a mianowicie bohaterowie. Pomijam ich specyficzną kreskę (wogóle postacie są w filmie dziwnie narysowane, ale taki jest styl autora), ale oni mnie po prostu irytowali, zwłaszcza główna bohaterka. Może jestem głupi lub za mało wrażliwy, ale cały film nie wiedziałem o co jej kurna chodzi. Zachowywała się totalnie abstrakcyjnie, nie wiedziała chyba sama czego chce. Przynajmniej ja ją tak odebrałem. Shino z kolei ujdzie, ale jest to typowy bohater tragiczny, który jakby mógł to by sobie podciął żyły. Inne ważne postaci to irytująca wnuczka Bakina, która jest aspirującą pisarką (w końcu jej dziadek to uznany pisarz), oraz fajtłapowaty (choć dobry z natury) brat Hamaji. Wogóle postacie dziwnie zachowują się w tym filmie, tak nie do końca serio, jakby film był wręcz satyrą na społeczeństwo japońskie tamtej ery.
Grafika jak już wspominałem jest ciekawa, ale abstrakcyjna, pełna krzykliwych kolorów. Przypomina mi troszkę Tekkonkinkreet. Muzyka jest raczej standardowa, nic o czym by można pisać eseje. Ogólnie film polecam obejrzeć ze względu na jego nietypowść, ale wdg mnie dużym minusem są abstrakcyjni (jeśli chodzi o zachowanie, zwłaszcza główna bohaterka) w moim odczuciu nie wzbudzający sympatii bohaterowie.
7/10
Przyjemne.
Graficznie nieźle, muzyka całkiem spoko. Fajny klimat „nieuniknionej” zagłady. Wspominałem o patosie w serii, ale jak się zastanowić, bohaterowie wygłaszali może i oklepane, ale całkiem sensowne kwestie (głównie dotyczące tego według jakich zasad ludzie powinni żyć, czy siła upoważnia do narzucania innym woli itp.). Akcji też było sporo, bogactwo walk najprzeróżniejszych demonów i demonpodobnych stworów, które bohaterowie mogą przywoływać do pomocy, trochę jak pokemony. Niektóre z nich to całkiem dziwaczne (zwłaszcza te w ostatnim odcinku czy choćby Jack Frost) wyobrażenia znanych mitologicznych/religijnych postaci, ale tutaj ponownie, za ich design odpowiadają twórcy gry.
Tak czy siak polecam obejrzeć jako porcję bardzo solidnej rozrywki w klimatach s‑f/fantasy, w sam raz na rozluźnienie. Podręcznikowy wręcz przykład anime akcji.
8/10
:)
W odcinku 12 w jednym z eyecatcher'ów (obrazki występujące przeważnie w środku anime w momencie przerwy na reklamę) jest napisane, że bohaterowie (tak jak przypuszczałem) stosują system pasó na cały ciele (pod mundurem), który „przerzuca” odpowiednio ciężar ciała, aby nie nadwyrężać organizmu. Cóż, może to i tak nie wiele by dało w realnym świecie, ale autor przynajmniej próbuje to jakoś wytłumaczyć…
Re: Najnowszy odcienk (12!)
Re: Najnowszy odcienk (12!)
Re: Pierwszy nawet przed recenzją XD
Tak czy siak obejrzałem po dłuuugiej przerwie coś z serii animowanej Pokemon (pierwszy raz od czasu kiedy byłem dzieciakiem i był w Polsce boom na Pokemony), tak z ciekawości jak to się kinówki Pokemon mają, zachęcony faktem, że ostatnio gram w Pokemon Black 2 i muszę przyznać, że film był całkiem sympatyczny. Nie jest to może kino ambitne, ale miłe dla oka, całkiem interesujące (cały czas praktycznie się coś dzieje) i co najważniejsze, pozbawione irytujących postaci, charakterystycznych dla tejże serii (Team Rocket :/) oraz zaopatrzone w minimalną liczbę piosenek (właściwie to jest chyba tylko jedna w trakcie filmu i ED). Na plus też to, że wreszczie Pokemony (przynajmniej część) potrafi mówić coś wiecej niż tylko odmiany własnego imienia. Stary wyjadacz anime może się przy czymś takim zrelaksować (chyba, że uważa Pokemony za zbyt dziecinne, no cóż ja tam jestem dużym dzieckiem :P), a dziecko będzie miało dużo frajdy, a i jeszcze się może czegoś nauczy. Nie wiem jak się ten film ma do innych kinówek Pokemon (lepszy/gorszy/porównywalny?), ale oceniając go dam mu solidne 8/10.
PS: Wiem, że to bajka i logika nie jest tu może istotna, ale wkurzyło mnie „wymarłe miasto” w filmie. kliknij: ukryte Gdy Kyurem gonił naszych bohaterów, jakoś nikt poza naszymi bohaterami w mieście wielkości powiedzmy Seattle nie zainteresował się faktem, że wielki Pokemon plus grupa innych robi w nim rozpierduchę. To i swoboda z jaką nasi bohaterowie wykradli sterowiec :P.
Re: 9/10
PS: Mi akurat pierwsza część bardziej się podobała: miała lepszy klimat, miejsce akcji no i większą sympatię wzbudzał we mnie jednak kliknij: ukryte pierwszy JoJo, gdyż ten drugi choć bystry to miałwredny charakterek.
Re: ep 11
Re: ep 11
Nie każda seria musi być ambitna. Właśnie ta „prostota” jest urokiem serii. Wielu ludzi (w tym ja) lubi oglądać takze takie „radosne rozpierduchy”, bo nie każda seria ma od razu być dziełem skłaniającym do poważnych refleksji. Ta seria to czysta akcja, patos i o to właśnie chodzi. Z tym, że jest nudna zgodzić się nie mogę, problemem mogą być jedynie dwa ostatnie odcinki, które faktycznie były przegadane. Dla mnie ta seria ma w sobie wiele czynników, które nie pozwalają mi się od niej oderwać. Ciekawe zwroty akcji, nierozwikłane tajemnice itp. (nawet jeśli odpowiedzi okażą się mało zaskakujące, muszę je poznać!). No i ten klimat oraz muzyka! Cóż, chyba wychodzi na to, że jestem bezkrytycznym pochłaniaczem kolorowej animowanej papki…
A w sprawie twojej wypowiedzi odnośnie streszczenia serii znajomemu… zasadniczo, wszystko zależy od tego jak opowiadasz: [link][link][/link]
Re: ep 11
10 ep
Jak powiedział Qualu anime jest „za grube”, ale potrafi także zaskakiwać kliknij: ukryte najpierw śmierć okularnicy a teraz demoniczno‑wampiryczny gwałt...